.

.

niedziela, 25 grudnia 2016

Ten świąteczny czas...

Kiedy zbliżają się Święta Bożego Narodzenia to jakby serce topniało. Na bok odkładamy kłótnie i spory, uśmiechamy się do siebie.

Uwielbiam ten czas, jest dla mnie magiczny. 

Odkąd jest z nami Pysia Święta nabrały wyrazu. Bo przeżywam każdą chwilę od nowa, z Nią, powracam do dzieciństwa.
To nasz czwarty wspólny grudzień. W pierwszy wspólny grudniowy czas Patrycja była wielkości kropeczki i była najwspanialszym prezentem od Św. Mikołaja jaki dostałam w życiu.
Och jak ja na Nią czekałam. 

Ten rok jest wyjątkowy, gdyż po raz pierwszy w pełni świadomie Maleńka uczestniczy w przygotowaniach do Świąt. Krzyczy głośno, że przyszła do nas choinka i błagalnym wzrokiem patrzy w górę i prosi o prezenty. A Święty Mikołaj te marzenia spełnił i od wczoraj w naszym pokoju jeździ pociąg.  
Piekłyśmy również pierniczki i dekorowałyśmy wspólnie świąteczny stół. 
Czuję się jak przewodniczka w tym dorosłym świecie. Dziecko obserwuje każdy nasz gest, by później przekazać to swoim dzieciom. 

Ten grudzień jest wyjątkowy również z innego powodu. Mamy w końcu rodzinną sesję. 
Taką świąteczną, z myszkami, reniferem i saniami. A zapach pieczonego piernika jakby unosił się w powietrzu.
I chcemy się z Wami podzielić kilkoma kadrami uchwyconymi przez Klaudię. Wracamy do Niej jak bumerang. I będziemy wracać. Bo kiedy wkładam przecudne rodzinne zdjęcie w ramkę to wiem, że warto.

Warto uchwycić każdy moment. Ta chwila już się nie powtórzy. I powinniśmy o tym pamiętać... 












czwartek, 15 grudnia 2016

Nasz pierwszy bałwan

I nastał ten dzień. Spadł śnieg. A z nim pojawiła się nadzieja. Nadzieja na ulepienie pierwszego w życiu bałwana Pysi. 

Emocje były ogromne. Szukanie kapelusza, węglowych oczu... 
Poczułam, że właśnie przy Niej jest moje miejsce. Tu i teraz. Moje serce przepełnione jest miłością do Niej Ogromną. Jestem Mamą takiej dużej panny. Jak ten czas leci. Jeszcze wczoraj pokazywałam Jej pierwsze płatki śniegu, gdy miała pół roku. Dodały się te dwa lata nie wiadomo kiedy. 

Odkąd urodziłam Patrycję było to moje ogromne marzenie. I choć śniegu nie ma jeszcze dużo udało się!!! 

Choć pracowaliśmy wspólnie, to i tak bałwana ulepił Tata. Tak mówi Pysia i niech tak będzie.
Niech nasz bałwan zaistnieje w sieci. Bo krótki będzie jego żywot. Biedactwo.