A gdy nastaje noc ... patrzę jak zasypiasz wtulona w moje ramiona.
Nic i nikt nie może nas rozdzielić. Jesteśmy Ty i Ja. Razem.
Celebruję to zasypianie już od ponad roku i nadal nie mogę uwierzyć, że ze mną jesteś...taka moja.
Kołysanki śpiewam Ci od pierwszego dnia. W szpitalu nuciłam cichutko. W domu nie wstydzę się nikogo i płynie słodkie lulilaj...
Słowa układają się w całe zwrotki, już dawno nie miałam takiej weny przy układaniu słów.
Jednak jeszcze po latach potrafię.
Jest ciemno. Słyszę Twój oddech i jest to najbardziej przyjemny dźwięk dla moich uszu.
Oddech miarowy ale cichutki. Może dziś katar sobie pójdzie precz i zaśniemy spokojnie.
Nie gniewam się, że budzisz się z płaczem w środku nocy. Martwię się po prostu, czy to zły sen, czy coś Cię boli, chciałabym wiedzieć. Z tą niewiedzą czuję się taka bezsilna.
Jestem po to aby Ci pomóc, a nie wiem jak.
Dobrze, że wystarcza Ci moja obecność, jestem lekarstwem na całe zło tego świata.
Zło może się objawić nie takim jak trzeba spojrzeniem kota ;) albo urwaniem gumki recepturki,
najlepszej zabawki w tym miesiącu.
Chciałabym być przy Tobie jak najdłużej, obserwować Twoje samodzielne kroki, pierwsze wypowiadane zdania, ale wiem, że nie mogę. Bo w tym naszym kraju nie dostaniemy pieniążków nawet na pieluszki jak zostanę w domu.
Ja nie potrzebuję wiele. O niebo zmieniły mi się priorytety. Ale dla Ciebie chciałabym choć trochę lepszego życia, lepszego startu...
Te pierwsze lata niech Ci upłyną w radości beztroski. Mam nadzieję, że dzieciństwo będziesz
wspominać z uśmiechem na twarzy. Byś mogła na tym fundamencie zbudować szczęśliwe życie,
w którym zawsze będzie dla mnie miejsce, choć malutkie :)
A gdy nastaje noc zasypiamy sobie słodko. Odpływam czując Twój jeszcze niemowlęcy zapach.
Chcę zamknąć go w buteleczce i otworzyć kilka razy, jak już będziesz zbuntowaną nastolatką.
I przyjdzie ranek, a wraz z nim moje ulubione słowo w Twoich ustach ... Mama.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz