.

.

niedziela, 1 listopada 2015

Rok z Patusiowym Szczęściem :)


Kochani, właśnie minął rok odkąd z drżącym sercem napisałam pierwsze słowa na blogu... Rok moich historii i przemyśleń przelewanych na ekran komputera. Bardzo tego potrzebowałam, blog to taki mój psycholog, prawie psychiatra ;) koiłam tu swoje lęki i demony, ale również iskry szczęścia.
Wiele razy zastanawiałam się nad istnieniem Patusiowego Szczęścia, tak mało czasu zostaje mi dla bliskich. Nawet w tej chwili Patusia bawi się klockami i co chwilę kasuje kawałek tekstu...
Wczoraj pędziłam do niej jak erka na sygnale. Dostałam sygnał od babci, że z maleńką coś się dzieje. Uwierzcie mi, ziemia mi się usuwa z pod nóg gdy Patrycja jest chora. Nie wiem, czy to przewrażliwienie, czy po prostu wielka potrzeba chronienia kogoś najważniejszego w życiu.
Gorączka ... i obawa czy nie skończy się podobnie jak ostatnio, czyli w szpitalu.
Dzięki Bogu na miejsce przede mną dojechała Patusiowa Chrzestna Mama. Dziękujemy!!! W nocy 39,5 stopni, plucie syropem, płacz itd.
Rankiem zostawiłam śpiącą Gwiazdę i popędziłam do pracy, bo w sobotę też czasem pracuję.
Gorączka pojawia się i znika więc czekamy na rozwój gada siedzącego w środku. Obiecałam Patusi, że jutro razem pójdziemy na grób dziadka. Wizyty rok temu nie pamięta... a tak jeszcze nie wiemy jak będzie.
Wróciłam zmarznięta z cmentarza i piszę tych parę słów do was. szybki gorący prysznic, aromatyczna herbata...
###
Jest godzina 23, kończę post pisząc na tablecie. Laptop padł. A ja razem z nim 😉Leżę sobie z ręcznikiem na głowie, obok mnie śpi smacznie Patusia. Oddycha miarowo i chyba śni jej się coś dobrego, bo uśmiecha  się przez sen... Nie wiem jak to możliwe,  że takie maleńkie dziecko zajmuje 3/4 duuuużego łóżka. Na stoliku obok cała apteka. Termometr, krople do nosa, nurofen i lipomal. No i najważniejszy lek. Czopki przeciw gorączce. Bo wiecie, mamy ogromny problem z podaniem leków w płynie gdy jest już tak naprawdę źle. Tzn. ja mama mam problem z ich podaniem a Patusia nie potrafi przełknąć... Po wczorajszej próbie podania lepiło się wszystko w mojej torebce, którą się bawiła. Dobrze, że karta kredytowa jest cała 😨
Kochani, dziękuję Wam za ten rok. Za to, że jesteście z nami, za wszystkie wiadomości, za każdy dowód sympatii, za to że nas czytacie.
Bo tak naprawdę to dla Was istnieje Patusiowe Szczęście!!! Razem więc zdmuchnijmy pierwszą świeczkę na blogowym torcie 🎂 Sto lat sobie odśpiewam ale po cichutku, niech Gwiazda śpi. Trzymajcie kciuki za moje zdrowie, bardzo WAS o to proszę... Zaczynamy nowy etap w życiu bloga, od jutra rozpoczynamy drugi rok blogowania 👍 Dobranoc. Ciiii. ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz