Ufff...zdążyłam. 25 listopada 23:58.
Kochani pewnie już wiecie, że dzisiaj był jeden z TYCH dni, które się celebruje, i wcale nie mam na myśli moich imienin, które również wypadają tego dnia :)
Dzisiaj od rana był dzień PLUSZOWEGO MISIA!!!
Zabawy było co nie miara :) Wszystkie misie zostały dzisiaj zaproszone na jedną wielką imprezę a Patusiowe Szczęście ciągnęło je za uszy, łapki. Były też chwile czułości - nie myślcie sobie, że moja córa taka okropna ;) Całe to przyjęcie było bardzo wyczerpujące... Patusia w końcu zasnęła otoczona kręgiem Misiów. Ciekawa tylko jestem co jej się śniło i czy któryś z uczestników podbił jej serce, tak jak to przed laty zrobił z moim serduchem jeden żółty miś.. Pomimo że nie przetrwał do obecnych czasów (zaginął przy przeprowadzce kiedy miałam -naście lat) zawsze będę pamiętać jego błyszczące brązowe oczy i miękkie wytarte futerko.
Był powiernikiem moich największych tajemnic, czasem ocierał łzy a jak się śmiałam również był ze mną...
Teraz po latach kiedy sama jestem Mamą bardzo bym chciała, żeby Maleńka miała w przyszłości pluszowego przyjaciela, takiego na dobre i na złe. Jeśli będzie tak wrażliwa jak jej mama to z pewnością tak się stanie ;)
Wznieśmy więc toast za wszystkie pluszowe Misie tego świata!!! (niektórzy mlekiem ;))
Jakież byłoby nasze dzieciństwo bez mięciutkich przyjaciół...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz