.

.

piątek, 7 listopada 2014

Moje Osobiste Szczęście



Listopad. 7 dzień miesiąca. Godzina 19:09.
Czy to pamiętna data...? Jeszcze do końca nie wiem. Tego właśnie dnia uwierzyłam chyba w końcu  w moje szczęście, a raczej Szczęście :)

Życie proste nie jest, wszyscy to wiemy, ale nikt przecież nie obiecywał że będzie łatwo - często to słyszę...
Tylko dlaczego ścieżki życia zazwyczaj są kręte jak serpentyny w Bieszczadach, nie można tak po prostu trafić szybko do wymarzonego celu...czy wszystko zależy od rodziny, gdzie tkwią nasze korzenie, czy przenosimy jakieś cząsteczki tego pokręconego życia w kodzie genetycznym?
Być może...lecz tak naprawdę większość zależy od nas, OD NAS!!! Czy mamy siłę brać się codziennie z życiem za bary, czy zostawimy wszystko swojemu losowi...Czy będziemy dążyć do celu malutkimi kroczkami ale zawsze do przodu, a może interesuje nas metoda dużych kroków.
Każdy z nas jest inny, i dobrze :) i każdy wybierze sobie Swoją drogę do szczęścia.

Odkąd Moje Szczęście jest na tym świecie obserwuję każdy ruch, każdy uśmiech... wsłuchuję się w Jej oddech jakby był moim oddechem. Głaszczę ją tak, jak głaskałam duuuży brzuch gdy była w środku ;) i chyba w końcu uwierzyłam że jest Moja, tak naprawdę MOJA!!! Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale długo nie mogłam w to uwierzyć, bałam się, że to tylko sen i zaraz się obudzę. 

Nie dalej jak wczoraj dowiedziałam się, że dla znajomej sen się skończył...pewnie po raz kolejny za jakiś czas będzie próbowała dotknąć swojego Szczęścia...trzymam kciuki z całych sił!!! Z kolei druga znajoma czekała na jedno Szczęście a dostała trzy!!! taki mały bonus ;) kolejna czekająca na Szczęście ogląda już zdjęcie usg :) Mam wielką nadzieję, że każdej czekającej się uda...wiara czyni cuda, i nie ważne jakiego jesteś wyznania, potrzebujesz wiary we własne osobiste Szczęście...
Ja czekałam na swoje całe życie.

Jest listopad, 7 dzień miesiąca, godzina 19:41.
Tego właśnie dnia naprawdę uwierzyłam w Swoje Szczęście...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz