.

.

poniedziałek, 13 lipca 2015

A gdy nastaje noc...


A gdy nastaje noc ... patrzę jak zasypiasz wtulona w moje ramiona. 
Nic i nikt nie może nas rozdzielić. Jesteśmy Ty i Ja. Razem.
Celebruję to zasypianie już od ponad roku i nadal nie mogę uwierzyć, że ze mną jesteś...taka moja.

Kołysanki śpiewam Ci od pierwszego dnia. W szpitalu nuciłam cichutko. W domu nie wstydzę się nikogo i płynie słodkie lulilaj...
Słowa układają się w całe zwrotki, już dawno nie miałam takiej weny przy układaniu słów.
Jednak jeszcze po latach potrafię.

Jest ciemno. Słyszę Twój oddech i jest to najbardziej przyjemny dźwięk dla moich uszu. 
Oddech miarowy ale cichutki. Może dziś katar sobie pójdzie precz i zaśniemy spokojnie.

Nie gniewam się, że budzisz się z płaczem w środku nocy. Martwię się po prostu, czy to zły sen, czy coś Cię boli, chciałabym wiedzieć. Z tą niewiedzą czuję się taka bezsilna. 
Jestem po to aby Ci pomóc, a nie wiem jak.

Dobrze, że wystarcza Ci moja obecność, jestem lekarstwem na całe zło tego świata. 
Zło może się objawić nie takim jak trzeba spojrzeniem kota ;) albo urwaniem gumki recepturki, 
najlepszej zabawki w tym miesiącu.

Chciałabym być przy Tobie jak najdłużej, obserwować Twoje samodzielne kroki, pierwsze wypowiadane zdania, ale wiem, że nie mogę. Bo w tym naszym kraju nie dostaniemy pieniążków nawet na pieluszki jak zostanę w domu. 

Ja nie potrzebuję wiele. O niebo zmieniły mi się priorytety. Ale dla Ciebie chciałabym choć trochę lepszego życia, lepszego startu...

Te pierwsze lata niech Ci upłyną w radości beztroski. Mam nadzieję, że dzieciństwo będziesz
 wspominać z uśmiechem na twarzy. Byś mogła na tym fundamencie zbudować szczęśliwe życie, 
w którym zawsze będzie dla mnie miejsce, choć malutkie :)

A gdy nastaje noc zasypiamy sobie słodko. Odpływam czując Twój jeszcze niemowlęcy zapach.
 Chcę zamknąć go w buteleczce i otworzyć kilka razy, jak już będziesz zbuntowaną nastolatką. 
I przyjdzie ranek, a wraz z nim moje ulubione słowo w Twoich ustach ... Mama.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz